Spotkania organizowane przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Rzeczypospolitej Polskiej „Pomorze Zachodnie” oraz Centrum Kultury Euroregionu „Stara Rzeźnia” stają się okazją do żywego dialogu między zaproszonymi gośćmi a widownią. Trzeba przyznać, że nie często zdarza się taka sytuacja, że wzajemny kontakt jest niezmiernie inspirujący. A taki właśnie wypracowany został przez cykl otwartych spotkań, odbywanych na Łasztowni w każdy pierwszy wtorek miesiąca pod wspólną nazwą „Przychodzimy, odchodzimy …” Od początku prowadzony jest przez dwie dziennikarki: Annę Kolmer oraz Helenę Kwiatkowską.

Marcowa debata poświęcona była niezwykłym, wybitnym kobietom naszego miasta, w szczególności w ostatnich dwóch stuleciach życia Szczecina. Nie przez przypadek marcowe spotkanie poświęcone było właśnie paniom. Wszak zobowiązuje do tego dzień 8 MARCA. Gościem spotkania, przygotowanego i przeprowadzonego tym razem przez redaktorkę Annę Kolmer, był Ryszard Kotla, szczeciński przewodnik, znany popularyzator historii Szczecina. Zastanawiano się nad kwestią czy kobietom łatwo przejść do historii? Co decyduje o ich pozycji np. w świecie nauki, polityki, gospodarki czy kultury?

Pan Ryszard Kotka przedstawił swój panteon kobiet zawiązanych ze Szczecinem. Mówił o Annie Jagiellonce, książnice litewskiej, która żyła na przełomie XV i XVI wieku, żonie Bogusława X, który umocnił więzi Polski z Pomorzem. Sztandarowo o carycy Katarzynie II, która przyszła na świat w Szczecinie w 1729 r. przy dzisiejszej ul. Farnej. Tu także (w pałacu pod Globusem przy placu Osła Białego) urodziła się druga caryca, księżniczka Zofia Dorota von Wirtemberg, późniejsza Maria Fiodorowna, żona cara Pawła Piotrowicza, syna Katarzyny II.

Nazwisk z odległej historii Szczecina padało jeszcze wiele w kontekście czasów w jakim przypadło im żyć. Przybliżając się bardziej do naszej epoki, Ryszard Kotla opowiedział o Salonie Pani Zofii Karoliny Augusty von Tilebein i Salonie Pani Salingre. Mówił też o Janinie Szczerskiej, Elżbiecie Trzeciak-Zawadzkiej (kapitan), Danucie Kobylińskiej-Walas (kapitan), z którą utrzymuje kontakt do dzisiaj, o Irenie Brodzińskiej, Helenie Majdaniec.

publiczość podczas spotkania z Ryszardem Kotlą

Uczestnicy spotkania do długiej listy znanych w Polsce ale także w Europie i świecie osób dorzucali kolejne nazwiska. Osobą, na nowo „odkrytą” we współczesnej rzeczywistości, a związaną z podszczecińskimi Rzędzinami (gmina Police, ok. 20 km od Szczecina) jest angielka Elizabeth von Arnim. Przybyła na Pomorze Zachodnie w 1896 r. i tu napisała siedem z 21 swoich książek, nadal poczytnych w świecie powieści. Kilka z nich sfilmowano i cieszą się ogromną oglądalnością. To ona rozsławiła w świecie (głównie w Stanach Zjednoczonych ale i w Anglii) życie w pomorskiej prowincji i założony przez siebie różany ogród. Po kilkudziesięciu latach zapomnienia książki tej autorki zdobywają serca nowych czytelników. Jej osobę, na prośbę zebranych, przybliżyła redaktor Elżbieta Bruska z „Kuriera Szczecińskiego”, autorka tłumaczeń trzech jej książek. Festiwal róż na jej cześć, corocznie od kilku lat, organizowany przez gminę Dobra Szczecińska. Jest on nijako kontynuacją popularyzacji ogrodów różanych na wzór książki „Elizabeth i jej ogród”.

Z Sali padały kolejne nazwiska znanych, wybitnych Pań, o których należy pamiętać. Są to: Helena Kurcyszowa, Joanna Kulmowa, Nina Rydzewska, Stanisława Angel-Engelówna (aktorka filmowa, teatralna, debiutowała dzięki Ludwikowi Solskiemu), zespół Filipinki a także nam współczesna aktorka Agata Kulesza, czy pisarka Monika Szwaja. Kolejna to Danuta Stenka - od 1984 przez kolejne cztery lata występowała na scenie Teatru Współczesnego w Szczecinie. Redaktor Leszek Szopa upomniał się o Walentynę Czapelską i jej osławiony w mieście salon, który z powodzeniem konkurował z „13 Muzami”.

publiczność podczas spotkania z cyklu "Przychodzimy, odchodzimy..."

Dyskusja o znanych  kobietach związanych ze Szczecinem była interesująca a chwilami nawet zbyt gorąca. Oczywiście, jak należało przypuszczać, jednoznacznych odpowiedzi na pytanie czy paniom łatwo przejść do historii, nie znaleziono. Zwracano natomiast uwagę na niewłaściwy sposób prezentacji Pań, zazwyczaj w satelicie męskiego wizerunku, który zabiera im cechy indywidualności.

Tekst: Janina Piotrowska