(rozmowa z Sebastianem Górskim, b. perkusistą zespołu „Quo Vadis”, obecnym perkusistą zespołu „Nikt”, kompozytorem ballad literackich - autorem tekstów i muzyki oraz Przemysławem Nowakiem, muzykiem rockowym (akordeon), kompozytorem, frontmanem zespołu „Rockasta” )

- Podczas marcowego koncertu w szczecińskiej  Starej Rzeźni grupa w skład, której weszli Panowie (Sebastian Górski wokal, gitara, Przemysław Nowak akordeon oraz Tomasz Skaya – Skuza, bas i wokal) promowała wspólną  płytę „Pan Górski i SPółka”.   To zupełnie coś innego niż Panowie w swoim dotychczasowym dorobku artystycznym prezentowali. Skąd ten projekt? 

- (Sebastian Górski) Tytułowa piosenka „Trzech bardów” (trzecia na płycie) nawiązuje do twórczości Bułata Okudżawy, Jacka Kaczmarskiego i Włodzimierza Wysockiego, trzy zwrotki – każda poświęcona innemu z bardów. A wzorce, no cóż teksty Kaczmarskiego zawsze lubiłem, bo to bardzo ważne teksty, pięknie opisują wnętrze człowieka ale i rzeczywistość, prezentują uniwersalne, egzystencjalne treści, a wzorce muzyczne to klasyka. Szkielet muzyczny każdego utworu  tworzyłem ja, a Tomek i Przemek ubarwiali piosenki muzycznie (aranże).

- Płyta zawiera 10 utworów , każdy z nich to oryginalna kompozycja, muzyczna i tekstowa perełka. Ostatni z nich „Knajpa naprzeciwko Zoo” najbardziej aluzyjny, bo nawiązujący do Was i aktualnej rzeczywistości.

- (Przemysław Nowak)„ Knajpa…” jest takim naszym utworem, o nas, i o  Szczecinie, ma (na płycie) 13 zwrotek, ale tak naprawdę jest ich 30. Żartujemy sobie, że gdybyśmy się uparli to moglibyśmy jeden nasz koncert poświęcić tylko temu  jednemu utworowi. Prawdopodobnie  publiczność bawiłaby się znakomicie.  Ale wracając do płyty, to prawda każdy utwór jest inny, powstawał z odmiennych inspiracji.

- Kolejny utwór na płycie to „Mizantrop” nawiązujący do obrazu o tym samym tytule pędzla  Pietera Bruegla, obraz widnieje na wewnętrznej stronie płyty. Dlaczego właśnie ten motyw?

- (S.G.) Mizantrop to specjalny utwór, ważny,  bo to opowieść o egzystencji człowieka, o wyborze drogi życia. Inny utwór na płycie  – „Wisielec”, którego tekst jest ze mną od ok. 15 lat , opowiada o relacjach jednostki ze społeczeństwem w sposób ironiczny, rzec by można nieco teatralny a nawet komediowy. Utwór „Ręka, noga …” to dla mnie zagadka, tak naprawdę nie wiem o czym on jest, każdy słuchacz interpretuje go inaczej.

- Wróćmy proszę do korzeni. Skąd pomysł, by trzech dojrzałych rockmenów o bogatym dorobku artystycznym (Sebastian Górski gra w zespole „Nikt”, grał wiele lat w zespole Quo Vadis”, Przemysław Nowak komponuje, od kilku lat jest frontmanem zespołu „Rockasta”, a Tomasz Skaya- Skuza jest frontmanem i gra w „Quo Vadis”) usiadło razem i nagrało płytę zawierającą klasyczne  ballady literackie. Z nudów ? Z potrzeby wewnętrznej ? Lęku przed odcinaniem kuponów czy starością ?

- (P.N.)  To długa historia, ale postaram się opowiedzieć ją zwięźle. W 2010 po koncercie podczas szczecińskiego cyklu muzycznego „AKUSTYCZEŃ” zagrałem gościnnie z „Quo Vadis”. Wykonaliśmy również dwa dodatkowe utwory :„Knajpę …” i Wysockiego „Obławę na wilki” . Wtedy się zakumplowaliśmy i stwierdziliśmy, że dobrze nam się grało razem. Po kilku latach, w 2015 Sebastian zaczął współpracę z wokalistką zespołu „Percival Schuttenbach” (muzyka folk metal) - Asią Lacher (wokal i bębenek słowiański - boran + gitara basowa). Zaczęli pisać i aranżować swoje utwory, ale czegoś im brakowało. Zaprosili m.in. mnie i zagraliśmy wspólnie koncert  ballad literackich, były to zarówno utwory Sebastiana jak też Wysockiego i Kaczmarskiego. Po tym koncercie powstał pomysł, by stworzyć grupę „Pan Górski i SPółka”. Jednak pani Joanna uległa wypadkowi i wycofała się z projektów artystycznych. Wtedy pojawił się pomysł, by do nas dwóch dokooptować Tomka. Znaliśmy się od wielu lat, a poza tym pomógł nam szczęśliwy przypadek. Sebastian i Tomek zagrali mini recital (4 utwory) dla szczecińskiej „Gazety Wyborczej” podczas uroczystego, dorocznego wręczania nagród  „GW” w postaci  kiełbi i szczupaków. Uznaliśmy, że to materiał na naszą wspólną płytę. Ja pracowałem z wielkim zaangażowaniem i przyjemnością - malowałem dźwiękowe  tło do tekstów Sebastiana. 

- Wiemy już jak powstała grupa, a teraz opowiedzmy o powstaniu Waszej pierwszej płyty

- ( S.G) Powstanie płyty ściśle związane jest z naszym życiem koncertowym. A wiec już wyjaśniam: 11 marca, tydzień przed koncertem w Starej Rzeźni zagraliśmy koncert dla znajomych, podobało się. To nam dodało pewności siebie. W Starej Rzeźni była pełna sala, ludzie słuchali w skupieniu. Może dużo ludzi przyszło, by sprawdzić co metalowcy robią po godzinach. Czy te opisywane w mediach i biografiach rockmanów niekończące się imprezy to prawda czy fikcja. Z naszego koncertu ludzie wyszli z uśmiechem  na twarzach, bogatsi o refleksje, sprzedaliśmy ok. 50 płyt. To nam dało potężnego pozytywnego kopa.

- A ja z uporem maniaka pytam o nagranie płyty…

-( P.N. i S.G.)Długo w nas dojrzewała i my ze sobą obcowaliśmy więcej niż jeden dzień, wiec nie będę ukrywał, że tempo nagrania było zawrotne. Najpierw otrzymaliśmy telefon:  „Za 10 dni wchodzimy do studia”. Lekka panika, bo nie do wszystkich utworów były gotowe aranże. Czas mijał i nadszedł ten dzień. Nagranie trwało trzy dni, pracowaliśmy bardzo intensywnie, dzwoniliśmy do siebie po nocach wymieniając uwagi, kasując poprzednie propozycje. Los czy niebiosa nam sprzyjały. Udało się, bo teraz powiem wprost, że to wszystko działo się przed koncertem w Starej Rzeźni. Emocje przed koncertem + niespodzianka dla publiczności – cieplutka płyta czyli w czwartek wieczorem odbiór płyty, a w piątek koncert.

- Co działo się później, bo dziś, gdy rozmawiamy mamy połowę lipca  ?

-  (P.N.) Sebastian zagrał  dla Polonii w Anglii solowy koncert ballad, mamy zaproszenie na grupowy koncert we wrześniu. Ale był  także wymierny sukces i nagrody na jednym z festiwali. W czerwcu na 13 Festiwalu Piosenek Jacka Kaczmarskiego „ Źródło wciąż bije”  w Bydgoszczy zajęliśmy II miejsce  w kategorii „Pojedynek z mistrzem”. Zgodnie z regulaminem wykonaliśmy tam dwa utwory: Jacka Kaczmarskiego „Syn marnotrawny „ i jako drugi utwór – własny – „Trzech bardów”. Nie będę ukrywał : bardzo się podobaliśmy, wiele osób przychodziło do nas za kulisy, żeby porozmawiać o tym co robimy w Szczecinie, nawet prezenterom koncertu zdarzyło się z nami zagadać i spóźnili się na scenę by zapowiedzieć kolejnego wykonawcę. Osobną kategorią była publiczność: wyrobiona i wymagająca, a ta publiczność przyjęła nas bardzo żywiołowo i obdarzyła swoją nagrodą. Wystąpiliśmy na koncercie laureatów zaraz za legendarnym polskim bardem Mirosławem Czyżykiewiczem. Dla nas te nagrody były wielkim zaskoczeniem, bo zakładaliśmy , że jedziemy się sprawdzić, żaden z nas nie spodziewał się takiego finału. Otrzymaliśmy kolejne zaproszenie do Bydgoszczy, tym razem na cały koncert.

- I co dalej Panowie?

- (S.G.)To jeszcze nie koniec naszych wojaży festiwalowych. 15 lipca wzięliśmy  udział w kołobrzeskim „Przeglądzie piosenek Jacka Kaczmarskiego” ,Tomek dojechał do nas z Irlandii, gdzie koncertował z „Quo Vadis”.

-  Czy długo ze sobą wytrzymujecie?

- ( P.N.) Znamy się od dawna i bardzo lubimy, jesteśmy wobec siebie tolerancyjni i wyrozumiali, z muzycznej współpracy osiągamy 100 i więcej procent zadowolenia oraz artystycznej satysfakcji. Każdy z nas jest rzecznikiem pełnego szacunku dla publiczności i maksymalnego profesjonalizmu na scenie. Jesteśmy na takim etapie życia, na którym nikt nikomu nic nie musi udowadniać, miedzy nami  jest wspaniała komunikacja, czujemy się niemal jak rodzina, dajemy sobie gwarancje bezpieczeństwa. Mamy zwyczajne i szczęśliwe rodziny, z którymi spędzamy tyle czasu ile to tylko możliwe. To bardzo piękne i wartościowe, gdy przyjaźń i wspólną twórczość możemy przykryć  pierzynką muzyki. A między nami mówiąc, to w tym składzie chciałbym się zestarzeć.

- Czy muzycy grupy „Pan Górski i SPółka” mają jakieś osobne, prywatne artystyczne plany?

- (S.G.)Oczywiście. Nikt nikogo nie ogranicza ani nie blokuje, ale do rzeczy: zespół „Nikt” wyda we wrześniu nowa płytę pt. „ Runda III”,  „Rockasta” jesienią  wyda epkę z 4 utworami (3 nowe autorskie i czwarty utwór klasyczny), a na jesieni planujemy cykl koncertów na terenie całej Polski. Natomiast Tomek przygotowuje jesienną odsłonę trasy Tour To Die promującą nową płyte Quo Vadis BORN TO DIE.

Jednocześnie w naszych nieco napiętych planach jest miejsce na trasę koncertową grupy „Pan Górski i SPółka” z repertuarem z „Trzech bardów” .

- Dziękując za rozmowę, życzę dłuuugiej i ciepłej jesieni , takiej by udało się zrealizować wszystkie plany. I sukcesów także.

Rozmawiała: Helena Kwiatkowska

Foto: Dariusz Janowski