Zmarł Ryszard Bogunowicz – dziennikarz, publicysta, wieloletni komentator spraw związanych z gospodarką morską. W Rozgłośni Szczecińskiej Polskiego Radia pracował od września 1954 r. Współzałożyciel Klubu Publicystów Morskich Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, gromadzącego dziennikarzy z całego kraju. W roku 2005, w wieku 75 lat, po 50 latach pracy w Polskim Radiu, zakończył dziennikarską działalność.

Autor m.in. cyklu audycji radiowych pt. „Ludzie i Morze”, poświęconych pionierom gospodarki morskiej. Redagował program cykliczny „Z mórz i portów”.

Był ikoną rzetelności dziennikarskiej.

Ostatni wywiad z Ryszardem Bogunowiczem


Podzwonne dla Rysia Bogunowicza
 

Odszedł redaktor Ryszard Bogunowicz. Można powiedzieć że na „wieczną wachtę”, bo morze po radiu było jego drugim żywiołem. Dla przyjaciół - „Rysiu”, w sytuacjach oficjalnych życzył sobie, aby się do niego zwracać per „Ryszard, Ignacy”. Wszak był synem przedwojennego maszynisty z Tarnopola. Niezaprzeczalny tuz szczecińskiego dziennikarstwa. Radiowego w szczególności, ale publikował też w szczecińskiej prasie, głównie w „Kurierze Szczecińskim”.

W Rozgłośni Polskiego Radia Szczecin od początku (1954) zajmował się sprawami morskimi i ludżmi morza. Odbył wiele rejsów na statkach, skąd przywoził barwne reportaże o życiu z dala od rodzin i macierzystego portu. Zwiedził wiele zamorskich portów, do których zawijały polskie statki. Poznał przedstawicieli Polski w tych odległych zakątkach świata. Umiał zjednać sobie ich sympatię i szacunek. To procentowało przez jego twórcze półwiecze. Łatwo i dobrze pisał i nie znosił jeśli ktoś mu się wtrącał do tekstu. Był klasą samą w sobie i dla siebie. Koledzy doceniali jego kunszt i wielokrotnie nagradzali w różnych konkursach dziennikarskich. Także na szczeblu ogólnopolskim. Chętnie pomagał bezinteresownie w załatwieniu życiowych spraw.

Człowiek barwny i ciekawy. Do dziś opowiada się anegdoty o jego dziennikarskim życiu, a przede wszystkim soczystym języku. Technicy zbierali nagrania jego słynnych „jobów”, które wręczali naczelnemu z okazji „prima a prilis”. Umiał się dobrze bawić i często był duszą towarzystwa. Na koniec zabawy zwykle budziła się w nim ułańska fantazja i zdobywał bar z okrzykiem „pan kapitan stawia wszystkim!”

Przez wiele lat współpracował z programem V Polskiego Radia dostarczając materiały do audycji „Dla tych co na morzu”. Wspólnie z kolegami z rozgłośni w Koszalinie i Gdańsku współtworzył audycję „Trybuna Wybrzeża”. W środowisku dziennikarskim cieszył się szacunkiem i uznaniem.

Zachowamy go w życzliwej pamięci.

Zbigniew Plesner
6.05.2020